Czas ślubów i wesel przed nami. I chociaż wszystkim życzymy pięknej pogody, to jednak w praktyce, może spaść deszcz albo być zwyczajnie zimno. Przepiękna suknia ślubna potrzebuje w tym wypadku jakiegoś równie wytwornego uzupełnienia. Jakie będzie najlepsze?
Etola czy bolerko?
Jednym z klasyków, który sprawi, że panna młoda nie będzie marznąć, jest etola. To rodzaj krótkiej pelerynki, narzutki bez zapięcia, wykonanej z futra. Kiedyś nosiły ją panie z wyższych sfer. Dzisiaj, może to zrobić każda z nas. Jeżeli lubisz ponadczasową elegancję i dobry styl, to będzie strzał w dziesiątkę. Jednak taka etola może być trochę niewygodna.
Lepszą opcją wydaje się być bolerko. Nie jest tak eleganckie jak wspomniana wyżej etola, jednak nie utrudnia ruchów. To taka krótka marynarka, wykonana z różnych rodzajów materiałów, dostosowanych do pogody. Może być więc z futra, ale i z grubszego tiulu. Potrzebujesz więc czegoś ciepłego? To bolero będzie dobrym rozwiązaniem niezakrywającym większej powierzchni sukni.
Futro? Sztuczne rządzi!
Jeżeli lubisz futra i etola to zdecydowanie za mało, to bez problemu wybierz futro w formie krótkiego płaszcza albo kurteczki. Zgodnie z obowiązującymi trendami, musi być koniecznie sztuczne. Plus jest taki, że możesz je wykorzystać do wielu stylizacji, nie tylko w ślubnej odsłonie. Futra same w sobie są modne i niezwykle wygodne w noszeniu. Także spokojnie, zainwestuj w swoją szafę na długie lata!